Dała na prawdę świetny koncert, bardzo dobrze się bawiłem! I co ciekawe, na żywo jest ładniejsza niż myślałem, a także lepiej śpiewa

Ogólnie świetnie się prezentowała hehe... Ale duet z Kasią Kowalską to była porażka... Pośpiewały razem minutę i Kowalska zeszła ze sceny, uch...

Pomysł fajny, ale wykonanie gorsze :P Juliette nie zawiodła, ale KK już tak - momentami nie śpiewała i w ogóle sprawiała wrażenie zagubionej, albo onieśmielonej hehe

W najnowszym Teraz Rocku jest relacja z Przystanku Woodstock. Koleś napisało o koncercie Juliette mniej więcej tak:

"Snobistycznym okazał się za to występ Juliette Lewis. Aktorka (bo biorąc pod uwagę znikome umiejętności wokalne trudna ja nazwać piosenkarka) pokazała ze na scenie jest tylko po to aby budować własne ego, muzyka to dla niej jedynie tło. Iggy`ego Popa może co najwyżej udawać, a Janis Joplin )blues Hard Lovin` Woman) nawet nie powinna..."

Chcę zaznaczyć, że nie miałem w ręce tego numeru, kumpel przepisał mi na gadu, co było napisane o Juliette. Jak dla mnie żenada...